cookies

Archiwalna Miasto Zgierz - Artur Miatkowski



Program Rodzina 500 plus

Zgierskie Centrum Seniora

Akcja Zima 2016

Budżet Obywatelski

ZCOP

Prezentacja Miasta Zgierza

1_procent

     

     Oferty Inwestycyjne Miasta

     

     Portal gospodarczy

     

PUP_Zgierz

     

     

     ZPORR

A A A

Artur Miatkowski

 

I Drużynowy I Zgierskiej Drużyny Harcerskiej im. Zawiszy Czarnego. Kapral I Br. 5 b. 3 k. padł w twardej służbie żołnierskiej.

Urodzony 10 stycznia 1896 r. w Warszawie, syn drobnomieszczańskiej rodziny, osiadłej w Zgierzu. W młodym już wieku poświęcił się zawodowi handlowemu. Nie przeszkadzało mu to brać żywego udziału w ruchu skautowym młodzieży, szerząc wśród niej ideały niepodległościowe, przewożąc rozkazy i jeżdżąc w specjalnych misjach.

Dnia 9 marca 1915 r. wstępuje w Radomsku do szeregów walczących, w dwa miesiące potem wychodzi w pole. Już 15 sierpnia mianowany kapralem w 3-ej k. 5 b. I Br., zyskuje szczere i serdeczne uznanie swych przełożonych za gorliwą służbistość, za rzetelne wypełnianie obowiązków, nie zawsze łatwych. Ranny pod Kuklami kulą karabinową w lewy bok, korzysta z pobytu w kadrze kozienickiej, żeby przejść tam kurs wyższy szkoły podoficerskiej; 18 stycznia 1916 r. wraca na front.

Dnia 13 czerwca 1916 r. pełniąc w nocy obowiązki komendanta placówki, już nad samym ranem, wyszedłszy zaledwie parę kroków za barierę pada rażony kulą wybuchową w wątrobę. Odwieziony do Dywiz. Zakł. Sanit. zmarł w nim po kilku godzinach, pomimo natychmiastowej operacji, pochowany nazajutrz na cmentarzu Wołczeckim.

Kilkanaście godzin przed śmiercią kreślił list do siostry, w którym nie zdradza żadnych obaw, przeczuć, żadnych trosk o siebie, raczej tylko o tych, co w domu zostali. Siostrę tę musiał, sądząc z listu, kochać osobliwem, gorącem ukochaniem, nawzajem od niej kochany ze czcią i żarliwie. W jednym z listów, który mu przysłała parę tygodni przed datą fatalną, donosi o swojej chorobie, o złym wyglądzie, ale zaznacza zarazem, że "nie chcę umierać, bo Ty nie masz teraz czasu na zmartwienia".

Z całej korespondencji widać, jak dalece ten "kochany żołnierz" tak brzmią stale intytulacja listów - stawał się dla dalekiej rodziny przez cześć i miłość dla niego żywioną regulatorem życia, mimowolnym wychowawcą młodszego rodzeństwa, jak zbierał się kapitał moralny, którym żyć miało później całe, niejedno może nawet pokolenie.

Na podstawie "Panteon Polski" Nr 8


Poprzednia strona: Zygmunt Lorentz
Następna strona: Arkadiusz Musierowicz

Print this page