|
Cmentarz Żydowski (nieczynny)
95-100 Zgierz, ul. Barona Zobacz też:
------------------------------------------------------------- Cmentarz w Zgierzu założono w 1826 roku przy obecnej ul. Barona. Powstanie cmentarza ma bezpośredni związek z powołaniem Gminy Żydowskiej. W XVIII wieku - wraz ze stałym osadnictwem żydowskim - powstał pierwszy, drewniany dom modlitwy. Administracyjną zgodę na utworzenie Gminy Żydowskiej w Zgierzu, wydano na początku XIX wieku, kiedy to - w 1824 roku powołano pierwszy Dozór Bożniczy. Datę tę uznać można także za początek Gminy Żydowskiej w Zgierzu. Od 1926 roku prowadzono księgi Chewry Kadiszy. Również z tego roku pochodzą pierwsze nagrobki na zgierskim cmentarzu. Podczas II wojny światowej nekropolia została zniszczona przez nazistów. Długie lata po wojnie teren cmentarza pozostawał bez opieki. W 1992 r. dzięki inicjatywie potomka zgierskich Żydów, Jakuba Milgroma z Kanady oraz członków Towarzystwa Przyjaciół Zgierza cmentarz został uporządkowany i ogrodzony (choć nie na takiej powierzchni, jaką zajmował przed wojną). W jidysz cmentarz nazywa się bejs ojlem „dom świata" czy gut ort „dobre miejsce". Nad grobami wznoszą się macewy - nagrobne kamienie. Inskrypcje podają hebrajskie imię zmarłego, datę śmierci, pochwałę cnót, życzenie, by dusza była związana w węzeł życia. Choć wobec śmierci wszyscy są równi, żydowski cmentarz ma swoją hierarchię i geografię. Najznamienitszym wznosi się nad grobem ohele „namioty", przy których pojawiają się kwitlech - karteczki z prośbą o pośrednictwo w modlitwie. Nie ma zwyczaju przynoszenia kwiatów, za to pali się świeczki i kładzie kamyki. Kamyki na grobach są też wspomnieniem pochówków podczas wędrówki Izraelitów przez pustynię, kiedy zwłoki zakopane w piasku trzeba było zabezpieczyć przed dzikimi zwierzętami. Pamięć o zmarłych wraca przy okazji świąt i specjalnych modlitw (jizkor) oraz w rocznicę śmierci (jorcajt). Dla Żydów życie jest etapem istnienia i jest nierozerwalnie połączone ze śmiercią. Za swoich bliskich, którzy odeszli do innego świata odprawiają Kadisz - modlitwę za zmarłych, która jest afirmacją życia i pochwałą Stwórcy. Według wyznawanych przez nich zasad nie wolno grzebać zmarłych, ani nawet wchodzić na cmentarz w Szabat i część świąt. Nie wolno zakłócać ich spokoju, naruszać ciał, ponieważ zmarli czekają w grobach na zmartwychwstanie i sąd ostateczny. Obecnie na cmentarzu, o którym tu mowa, chowani są nie tylko baptyści, ale także katolicy i świadkowie Jehowy. Na podstawie: artykułu pt. "Czas pamięci i zadumy" Ilustrowany Tygodnik Zgierski" Nr 44/2008 (28.10.-03.11.2008 r.) ------------------------------------------------------------- Obecna powierzchnia 825 m2. Powstał prawdopodobnie w latach 20-tych XIX w. W roku 1825 powstał w naszym mieście rewir żydowski obejmujący obecne ul. Sieradzką, Łódzką i Barona. Na końcu tej ostatniej (ówczesna ul. Piaskowa) ulokowano właśnie Cmentarz Wyznania Mojżeszowego. W 1938 r. Zgierz liczył 27853 mieszkańców, w tym 4532 Żydów. W czasie II wojny światowej okupant nie tylko wymordował Żydów, ale także całkowicie zniszczył miejsca ich pochówku. W 1941 r. niemiecki urząd pracy (Arbeitsamt) wysłał robotników (dorosłych i dzieci), którzy pod nadzorem hitlerowców, porozbierali macewy (pionowe płyty nagrobne), zlikwidowali groby i cmentarz przestał istnieć. Do 1990 r. plac po dawnym cmentarzu pozostawał bez opieki. W tymże roku, grupa byłych mieszkańców Zgierza wyznania mojżeszowego, zamieszkałych w Kanadzie, zwróciła się do Towarzystwa Przyjaciół Zgierza w sprawie uporządkowania i upamiętnienia cmentarza. Dzięki współpracy TPZ, władz miasta i Zgierskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz staraniem byłego mieszkańca Zgierza Jakuba Milgroma urządzono tutaj "miejsce pamięci byłego cmentarza żydowskiego w Zgierzu". Na lewym filarze wejściowej furty umieszczono tablicę z napisem: Wewnątrz ogrodzonego placu tablica w jęz. polskim i żydowskim: Wykorzystano m.in.: ------------------------------------------------------------- Trzecim najstarszym cmentarzem w naszym mieście jest cmentarz żydowski. Żydzi, na pewno jako wędrowni handlarze, pojawiali się w Zgierzu już prawdopodobnie od początków XVIII wieku. Żydzi, pierwsi stali mieszkańcy, zarówno Zgierza jak i parafii zgierskiej to przełom XVIII i XIX w. W tym czasie nie było w Zgierzu wspólnoty żydowskiej. Należeli do kahału strykowskiego, a później parzęczewskiego i tam w Parzęczewie odbywały się pochówki zgierskich Żydów. W momencie powstania gminy żydowskiej, lata 20. XIX wieku, powstał cmentarz. Usytuowany był na krańcach ówczesnego miasta, na rozległej wydmie nad Bzurą. Stąd, chyba od wydmy nazwa ulicy - Piaskowa (obecnie Henryka Barona). Cmentarz zgierski został założony w roku 1826. W 1885 został rozszerzony i wtedy przybrał obecny kształt. Dziś trudno sobie ten kształt wyobrazić. Jeszcze po wojnie był ogrodzony i wtedy było wiadomo gdzie jest cmentarz. Później ogrodzenie uległo zniszczeniu, na terenie cmentarza, zaczęli przebywać drobni pijaczkowie, a nawet, czego byłem świadkiem, nauczyciele przyprowadzali dzieci na lekcje WF. Część cmentarza zajęto pod zabudowania "ogródków działkowych", co nie najlepiej świadczy o ówczesnych decydentach, ale także o samych działkowiczach. Jest jeszcze jedna drażliwa sprawa. Niemcy zdewastowali cmentarz rzucając na bezładną stertę nagrobki. Część z nich wykorzystali do budowy krawężników na niektórych ulicach. Są tam do dziś. W literaturze żydowskiej przejawia się motyw udziału Polaków w tej dewastacji. Z tego, co opowiadali mi uczestnicy tych działań wyglądało to tak. W czasie okupacji dzieci polskie od lat 12 do 16 były wykorzystywane do wykonywania pod niemieckim nadzorem różnych prac, najczęściej porządkowych. Tej młodzieży było do 30 osób. Codziennie musieli się stawiać w określone miejsca. Pewnego razu kazano im iść na dewastowany przez Hitler Jugend niemiecki cmentarz i przenosić czy raczej przeciągać nagrobki. Taki był udział Polaków w niszczeniu cmentarza. Przypominam, że za odmowę pracy groziła wysyłka do obozu pracy. Na początku lat 90. XX wieku przyjechał z Kanady pan Jakub Milgrom. Opowiadał, że jego Ojciec zmarł 1 września 1939 r. i został pochowany na tym cmentarzu. On nigdy nie widział grobu swego Ojca, miał wtedy roczek. Przeznaczył pewną sumę na ogrodzenie części cmentarza i umieszczenie tam odpowiedniej tablicy. Zajęło się tym Towarzystwo Przyjaciół Zgierza. Teraz przedstawiciele gminy żydowskiej twierdzą, że jest to niezgodne z ich przepisami. I jeszcze jedna uwaga. W naszym kraju, teren cmentarza po 50. latach nieużywania może uzyskać inne przeznaczenie. Żydzi uważają, że cmentarz istnieje do końca świata. A może władze miasta Zgierza, zabiorą z ulic macewy, zabiorą je z podwórek, gdzie służą za bruk, złożą na tym cmentarzu, wyburzą zabudowania ogródków działkowych, ogrodzą go i z czystym sumieniem będą podejmowały rodziny osób tam pochowanych. Maciej Wierzbowski
|