![]() ![]()
|
Gdzie Stachura czekał na dziewczynęNiewiele jest miast, które mogą się poszczycić dwoma rynkami. W Zgierzu można mieć problem z określeniem centrum miasta. Nie ustają wątpliwości, czy jest nim Stary Rynek (dziś plac Jana Pawła II) czy Nowy Rynek (plac Jana Kilińskiego), a może łącząca oba place ulica Długa? Przez niemal sto lat plac Kilińskiego nazywano Rynkiem Nowego Miasta, później Nowym Rynkiem. W okresie międzywojennym nadano mu imię Jana Kilińskiego, dopiero od niedawna nazywany jest placem.
Na historię tego najbardziej dziś ruchliwego miejsca w Zgierzu złożyły się przede wszystkim miejsca spotkań. Zgierzanie pamiętają "Mariolkę", jedyną w latach 50. i 60. kawiarnię w mieście. Maciej Wierzbowski z Muzeum Miasta Zgierza, wspomina: - Piło się tu kawę w szklance, po bolszewicku albo oranżadę "sztucznie barwioną i na sztucznym cukrze" - jak głosił napis na etykiecie. Dla zgierskiej młodzieży wizyta w "Mariolce" była obowiązkowa po niedzielnej porannej mszy świętej. Kawiarnię otwierano o godz. 10, piętnaście minut później nie było już ani jednego wolnego miejsca... Na placu Kilińskiego była też jedyna w mieście restauracja "Kameralna", w której jadał i pijał poeta Edward Stachura. Jak wieść niesie, poeta miał w Zgierzu dziewczynę, dlatego chętnie odwiedzał miasto. Uwiecznił je w jednym ze swoich zapisów "Z wypowiedzi rozproszonych": Jesienią odbywa się w Zgierzu konkurs poetycki "Stachura pozostałym", popularnie nazywany "Stachuriadą". W Miejskim Ośrodku Kultury młodzi poeci biorą udział w Turnieju Jednego Wiersza im. Edwarda Stachury oraz Turnieju Poezji Śpiewanej. "Stachuriada" rozpoczyna się co roku, bez względu na pogodę, właśnie na placu Kilińskiego, gdzie aktorzy zgierskiego Teatru Orfa przedstawiają fragmenty twórczości Stachury. Na podst. "Dziennik Łódzki" z dnia 17.05.2007 r.
|