cookies

Archiwalna Miasto Zgierz - "Ptasie" ulice



Akcja Zima 2016

Budżet Obywatelski

ZCOP

     

     

     

     

     ZPORR

A A A

"Ptasie" ulice

Ulic ci u nas dostatek. Prawie 400. Na jednym z planów miasta (2003 r.) naliczyłem ich 370, ale ponieważ co roku kilka nowych ulic przybywa, nie skłamię, jeżeli ich liczbę określę na około 400.

Nie chcę w tym cyklu opisywać ulic jako takich, ale "przyczepiać" się do ich nazw. "Przyczepiać" to chyba źle powiedziane. W miarę możności i wiedzy chciałbym opisać skąd się te nazwy wzięły i jak się zmieniały. Nie martwcie się Państwo nie będzie to 400 odcinków, ale chyba kilkanaście.

Dla mnie najbardziej ciekawe są nazwy ulic Starego Miasta. Jest bardzo ciekawym fakt, że najstarsze ulice zgierskie to nazwy "ptasie". Być może przemówiła tu mądrość naszych przodków. Nazwy takie praktycznie nikomu nie przeszkadzały. Dzisiejsze ulice noszą bardzo często nazwy związane z nazwiskami różnych osób. I bardzo dobrze. Zdarza się jednak, że po jakimś czasie okazuje się, że bohater nie był taki bohaterski, albo co gorsza był "nieprawomyślny". I nowa nazwa.

Wróćmy jednak do naszych "ptaszków". Praktycznie zachowały się dwie takie nazwy. "Gołębia", co prawda po przejściach i "Wróbla".

Nazwa "Gołębia" figuruje na najstarszych planach Zgierza z początków XIX wieku. Praktycznie jej przebieg jest bez zmiany. Co prawda na najstarszym planie z 1821 r. sięga tylko do ulicy Parzęczewskiej, czyli obecnej ks. Piotra Skargi. Dalej nic nie było. Prawdą jest także fakt, że w tymże miejscu kończyła się ulica ks. Piotra Skargi. Dalej przebiegał trakt parzęczewski, ale o nieco innym przebiegu niż dzisiejsze ulice. Dopiero założenie nowego cmentarza spowodowało przedłużenie tej ostatniej. Wróćmy jednak do Gołębiej. Była i była, aż po śmierci Ignacego Daszyńskiego w 1936 roku nazwano ją Jego nazwiskiem. (Przypominam, że był to polski polityk socjalistyczny, premier rządu lubelskiego w 1918 roku, publicysta, współzałożyciel PPS). Co prawda w "Dziejach Zgierza do 1988 r." sam podałem, że nazwa ta istniała już w 1932 r., ale to chyba nieporozumienie. W każdym bądź razie do sprawdzenia, o czym nie omieszkam PT Czytelników powiadomić.

Przy okazji jeszcze jedna dygresja. Do końca zaborów praktycznie nie było nazw ulic "od nazwisk". Była jedna ulica od imienia, ale o tym później. "Epidemia" nadawania nazw związanych z nazwiskami narodziła się praktycznie w momencie odzyskania Niepodległości. I trwa do dzisiaj.

Zastanawiałem się czy podawać nazwy ulic z okresu okupacji niemieckiej. Radziłem się znajomych. Niektórzy uważali, żeby nie podawać. Zdecydowana większość była jednak za podawaniem tych nazw. Okazuje się, że między innymi potrzebne jest to dla różnych spraw majątkowych. W czasie okupacji ulica Gołębia nosiła nazwę "Am Stadwald". Jako ciekawostkę podaję, że w okresie okupacji niemieckiej od 1914 do 1918 r. ówczesna "Gazeta Zgierska" dwujęzyczna podawała nazwę tej ulicy po niemiecku w dosłownym tłumaczeniu, czyli "Taubenstrasse".

W okresie po 1945 r. ulicę "przezwano" 22. lipca. Trochę dziwne, że odebrano nazwę działaczowi socjalistycznemu, a nadano datę ogłoszenia Manifestu PKWN (tzw. Manifestu Lipcowego). Była to odezwa do narodu polskiego ogłoszona 22 lipca 1944. Jako miejsce ogłoszenia podano Chełm. W rzeczywistości został podpisany i zatwierdzony przez Stalina w Moskwie 20 lipca 1944, gdzie wydrukowano pierwszy nakład. W Zgierzu tak i tak mówiono Gołębia.

Maciej Wierzbowski

Na podst. "ITZ" Nr 43 (27.10.-02.11.2009 r.)

--------------------------------------------------

Drugą "ptasią" ulicą, pozostałością dawnego "stada" jest ulica Wróbla. Zwracam uwagę, że nazwa pochodzi od ptaszka, notabene coraz mniej ich nie tylko w Zgierzu, a więc dom jest przy ulicy Wróblej, a nie przy ulicy Wróbla. Byłoby tak, gdyby nazwa pochodziła np. od Jana Wróbla.

Jest to praktycznie najstarsza nazwa ulicy zgierskiej. Nie liczę okresu okupacji hitlerowskiej, gdy nosiła nazwę "Sperlinggasse". Niemieckie gasse to polskie uliczka lub zaułek. Bogiem, a prawdą, jest to rzeczywiście uliczka, a nie ulica.

Na najstarszym, (jakim dysponuję) planie Zgierza, z 1821 r. jest pięknie zaznaczona ulica Wróbla, ale tylko od obecnej ks. Piotra Skargi do obecnej Szerokiej. Dalszy odcinek, biegnący wzdłuż tyłu domu parafialnego i wychodzący do ulicy Gołębiej, nosi nazwę Przejazd.

Przy okazji zwracam uwagę, że wiele ulic w Zgierzu w różnych okresach nosiło nazwę Przejazd, co było sprawą naturalną (do momentu nadania jakiejś tam nazwy). Takąż nazwę widzimy na planie Zgierza w 1844 r., natomiast na planie z 1849 r. figuruje nazwa "ul. Poprzeczna". Podobnie jak poprzednia wielokrotnie występowała jako nazwa tymczasowa przed oficjalnym nazwaniem.

Na planach z XX wieku, zarówno rosyjskich jak i polskich jest już ulica Wróbla.

Chciałbym jeszcze napisać o dwu ciekawostkach związanych z tą ulicą. Formalnie najstarszym domem zgierskim jest stara plebania przy kościele św. Katarzyny, wybudowana przez księdza Józefa Joachima Goldtmana w 1820 r. Tak o niej w kilka lat później pisano "Plebania w roku 1820 z drzewa tartego nowo wybudowana, maiąca łokci 26, szerokości 16. Gontami pokryta, w ktorey piwnica murowana, cała na podmurowaniu stoi, okien sześć, drzwi siedm." Wiadomo, że chociaż stoi w rejonie obecnej dwuczęściowej ulicy Wróblej to jej front do innej ulicy, a obecnie placu należy. Natomiast jest tylko jeden adres z ulicą Wróblą. Nr 1. Jest to chyba jeszcze starszy budynek od plebanii, a więc najstarszy zgierski. Jego wygląd wskazuje na wiek XVIII. Oczywiście wielokrotnie remontowany, obijany nowszymi deskami, ale w swym kształcie jest i świadczy o zgierskich cieślach.

Nie doszedłem do najstarszych właścicieli, (ale szukam), wiem tylko, że w 1910 roku dom był współwłasnością Ignacego Wiśniewskiego i Józefa Luksztejda. Ten pierwszy to przedstawiciel jednej ze starszych rodzin zgierskich. W 1939 r. współwłaścicielami byli spadkobiercy Ignacego.

Większość z nas zapomniała już, że przechodząc koło tego domu szło się do przedszkola, założonego jeszcze przed wojną, a prowadzonego bodajże przez zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokolanie Poczętej. Piszę bodajże, bo tak naprawdę, to nie znamy bardzo nieodległej historii i nie jestem pewien. W każdym bądź razie w okresie przedwojennym (1924 r.) działały tam między innymi siostry: Józefa Podgórska, Berchamansa Mazurówna, Celestyna Wąsaczówna i Urszula Marszałek.

Jeżeli posiadacie Państwo dodatkowe informacje to chętnie z nich skorzystam.

Oczywiście w latach, znów bodajże, 50. przedszkole siostrom odebrano i zamieniono na państwowe.

I ostatnia ciekawostka, a może i problem. Wiodące w stronę ul. Gołębiej przedłużenie ul. Wróblej praktycznie nie istnieje. Z obu stron przegrodzone. A jeszcze na powojennych planach miasta to przejście istniało. Być może Miasto sprzedało ten kawałek gruntu sąsiadom, bo nie wierzę, że ktoś tam popełnił samowolę. W 1910 roku cała ulica Wróbla liczyła około 1000 m2, czyli jej mniej więcej połowa to ok. 500 m2. Nikt, a zwłaszcza Miasto nie daje takiego placu za darmo. Wierzę, iż wszystko zostało uregulowane zgodnie z prawem.

Na koniec jeszcze jedna uwaga. Ulica Wróbla jest bodajże jedną z dwu (druga to Sieradzka), których nazwy nigdy nie uległy zmianie.

Maciej Wierzbowski

Na podst. "ITZ" Nr 44 (03.-09.11.2009 r.)

--------------------------------------------------

Wspominałem na początku tego cyklu o "ptasich" ulicach. Dwie - Gołębią i Wróblą - opisałem. No cóż, pozostałych, tych najstarszych już nie ma. A były.

Gęsia to dzisiejsza ul. Bartosza Głowackiego. To taka mała uliczka, a w zasadzie jej połowa, bo nie ma jednej pierzei, mniej więcej naprzeciw Szkoły Podstawowej nr 4. Większość zgierzan nie zna jej nazwy, ale bardzo często korzysta z niej, gdy autobus (1 lub 5) jadący z osiedla robi "skrót" do Starego Rynku. Kiedyś było to prawie centrum miasta. Tam w każdym bądź razie była jedyna w Zgierzu stacja benzynowa. Na stacji napełniano baki ręcznie. Była pompa z dwoma, 5 litrowymi szklanymi pojemnikami. Pompowano jeden, gumową rurką wpuszczano paliwo do baku, a w międzyczasie pompowano do drugiego. Jako nieletni uczeń SP 4 czekałem w kolejce, gdy pan właściciel pozwolił dopompować. Stacja była po tej stronie, gdzie nie ma zabudowy. Później był tam postój taksówek, a w kamienicy, która stoi do dziś, była piekarnia p. Czernielewskiego. Jakież tam były jagodniki!

Kiedy przemianowano Gęsią na B. Głowackiego nie wiem. W wykazie nieruchomości z 1939 roku są tylko nazwiska właścicieli - Offenbach Mendel i Ickowicz Łaja. Adres jest podwójny: Rybny Rynek i Głowackiego. 10 lat wcześniej w 1929 r. adres brzmiał "Rybny Rynek 2", mieszkał tam między innym L. Offenbach - fryzjer i P. Ickowicz - właściciel piekarni. Czy to nie był jednak dopisek powojenny?

W 1821 roku była to jednak jedna z ważniejszych ulic, zabudowana z obu stron. Dziś trudno sobie uprzytomnić ówczesny wygląd, ale wierzcie mi Państwo na słowo.

Była jeszcze ulica Ptasia. Jej przebieg można opisać następująco. Była jakby przedłużeniem dzisiejszej ulicy 3-go Maja. Biegła tak dziwnie prosto, tuż obok cmentarza kościelnego i wychodziła mniej więcej w połowie kawałka poprzednio opisywanej ulicy Wróblej (odcinka w tym czasie o nazwie Przejazd). Dziś nie ma śladu po tych ulicach. Regulacja dokonana w tymże 1821 roku, spowodowała, że zniknęły. Pozostały tylko zapisy w aktach miejskich i notarialnych.

W jednej z książek o Zgierzu znalazłem informację o ulicy Sowiej. Jest to tylko jedna informacja, bez potwierdzenia w innych dokumentach. Może była, może nazwano ją tak, bo mieszkali tam Sowińscy (jeden ze starszych zgierskich rodów). Wymaga to jeszcze sprawdzenia.

Szanowni PT Czytelnicy. Oprócz Wróblej i Gołębiej mamy dziś jeszcze jedną "ptasią" ulicę - Orlą. Jeszcze w 1920 roku była to droga polna. Jej nazwa pojawia się w latach 30. XX w. w związku z parcelacją (podziałem na działki) terenu pomiędzy obecnymi ulicami 3-go Maja, 1-go Maja, dr Stefanii Kuropatwińskiej i właśnie Orlą. W czasie okupacji nosiła nazwę Liebigstrasse. Około 1950 roku nadano jej nazwę Bojowników o Wolność i Demokrację. Jak to u komunistów nazwa była dość przewrotna. Prawdziwi bojownicy o wolność i demokrację siedzieli wtedy w ubeckich aresztach. 13. grudnia 1990 r. ówczesna Rada Miasta Zgierza przywróciła starą nazwę.

I tyle o ptasich akcentach w zgierskim nazewnictwie ulic.

Maciej Wierzbowski

Na podst. "ITZ" Nr 45 (10.-16.11.2009 r.)

--------------------------------------------------

Na początek chciałbym się usprawiedliwić i wyjaśnić. Zwrócono mi uwagę, że w ród "ptasich" ulic nie wymieniłem ulicy Sokoła. Przy okazji dziękuję panu Zygmuntowi Cyrkowi za obszerne materiały dotyczące tej ulicy, Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" i inne dotyczące przeszłości naszego miasta. Wracając do ul. Sokoła to niby formalnie jest to "ptasia" nazwa, ale merytorycznie jest to nazwa stowarzyszenia. Powstała już w XX wieku. Ja pisałem o tych nazwach najstarszych. Wiem, że są jeszcze inne "ptasie" ulice np. Orla, ale będę je opisywał w odpowiedniej kolejności chronologiczno-terytorialnej.

Druga uwaga, która doszła do mnie, co prawda "przez posły", ale doszła, dotyczy opisów poszczególnych budynków. Dojdziemy i do tego. Najpierw trzeba skończyć, co się zaczęło. Nie mówiąc o tym, że spisanie historii poszczególnych budynków, to tytaniczna praca. Trzeba tygodnie siedzieć w archiwach i żmudnie wyszukiwać wszelkie informacje. Obiecuję jednak, że wcześniej, czy później spróbuję wziąć się "za bary" z tym tematem. Przypominam także, że we wcześniejszych opracowaniach, które popełniałem wspólnie z p. Adamem Zamojskim, o niektórych budynkach była już mowa.

Przypominam także, że w tym cyklu zajmuję się głównie nazwami. To, co "przy nazwie" stało jest trochę drugorzędne.

Maciej Wierzbowski

Na podst. "ITZ" Nr 1 (5.-11.01.2010 r.)


Poprzednia strona: Sokołówka, Sokołów
Następna strona: Północ Starego Zgierza

Print this page